29.09.2013

Część III Jak na elfa przystało

Isyan
Słońce świeciło wysoko na niebie, kiedy się obudził. Zaspany zwlókł się z łóżka i w samych bokserkach poszedł do łazienki. Miał wrażenie, że zaraz znowu zaśnie. Było mu obojętnie czy leżał, siedział lub stał, chciało mu się spać. Oblanie twarzy wodą niewiele pomogło. Już nigdy nie wyjdzie na noc z wampirami!
   Uznał, że najlepiej będzie, jeśli wróci do łóżka. Wyszedł z łazienki, odgarniając włosy spadające mu na oczy. Za drzwiami stała jego mama. Miała długie czarne włosy, jasnozielone oczy i... nożyczki w dłoni.
   - Nie! - krzyknął przerażony. Szybko ją wyminął, dopadając drzwi do swojego pokoju. Były zamknięte! Własna matka go przechytrzyła!
   - Isyan!
   - Nie! Nie zrobisz mi tego! - uciekł do kuchni. Pobiegła za nim.
   - Chodź tu, ale to już!
   - Zabierz to ode mnieeeee!!!!
   - Głupi jesteś! Pogięło cię doszczętnie!
   Goniła go dookoła stołu. Wiedział, że próbowała się nie roześmiać.
   - To nie jest zabawne!
   - Isyan, to tylko nożyczki.
   - Nie, to dzieło szatana! Zabierz to ode mnie!
   Zatrzymał się. Od biegania w kółko zakręciło mu się w głowie. Zaczął się zastanawiać, jak ją ominąć. Gdzie się schować? Jego pokój był zamknięty. Na klatkę schodową nie wybiegnie w bokserkach. Zamknięcie się w łazience oznaczało nudy przez wieczność. Czy w tym domu nie było bezpiecznego miejsca?!
   Ruszyła w jego stronę, okrążając stół z prawej strony. Isyan zaraz za nią, próbując zachować odległość. Zmieniła kierunek, on też. Znów się zatrzymali.
   - Jak możesz mi to robić?! Jestem twoim jedynym synem! Jedynym dzieckiem!
   - Jesteś Nemesemberem i będziesz wyglądał, jak Nemesember, a nie jak baba! 
   - Ty też jesteś Nemesemberem i jesteś babą!
   - Ja jestem babą!
   - Przecież to powiedziałem.
   Oboje parsknęli śmiechem. Śmiali się głośno i długo. Isyana zaczął boleć brzuch, jego mama tarzała się po podłodze. Kiedy w końcu przestali, nie ruszali się z miejsca. Oboje patrzyli w inne miejsce, pochłonięci swoimi myślami. Chłopak miał wrażenie, że jego matka znów myśli o jego ojcu - mężczyźnie, który zniknął przed jego narodzinami i nigdy nie było od niego wiadomości. Mężczyźnie, który nigdy dla niego nic nie znaczył, dla jego matki, wszystko. Mężczyźnie, który nigdy nie dowiedział się, że ma syna.
   Najgorsze jest to, że był do niego podobny. Jak był mały, nie rzucało się to w oczy. Znajomi matki mówili wręcz, że wyglądał jak prawdziwy czarnowłosy Nemesember. Później jego włosy zjaśniały, zaznaczył się podbródek. Zielone oczy po mamie zmieniły odcień na ciemniejszy, stopniowo przechodząc w brąz. Nie potrafił sobie tego wytłumaczyć, jakim cudem. Czuł się tak, jakby to była jego wina, jakby to on zawiódł. Należał do jednego z najpotężniejszego rodu elfów na świecie, do Nemesemberów, a w ogóle na niego nie wyglądał. Genetyka musiała namieszać, musiała sprawić, żeby poszedł w ojca. W człowieka, którego nigdy nie znał. Nienawidził go, nienawidził siebie.
   Czasami, gdy było naprawdę źle i matka wypiła za dużo, nazywała go Siryan. To imię odbijało się echem w jego głowie, wierciło umysł, aż miał ochotę krzyczeć z nienawiści.
   I tyle wiedział o człowieku, który był jego ojcem - jego cholerne imię.
   - Powinieneś ładnie wyglądać, kiedy przyjdzie list. A kto wie, może sam Wysłannik go przyniesie.
   - Dobrze wiesz, że Wysłannicy nie przynoszą listów, oni...
   - Wiem, wiem - poklepała syna po ramieniu i przytrzymała. Jej uścisk był mocny - a teraz cię przystrzygę. 

3 komentarze :

  1. Mniam! :3
    Pyszne to było :D
    Chyba pierwszy raz się uśmiałam czytając notatkę na bloga, ale nic dziwnego, skoro ty to napisałaś ;)
    Oczywiście w dobrym sensie, bo post naprawdę...świetny! :*
    Już tak wyliczam kiedy będzie kolejna część Iya...Isyana, bo ciekawam, co dalej zrobisz. :3
    I ani razu nie napisałaś źle imienia, za co masz wilki plus xD
    (+)~ [wielki plus- proszę nie czepiać się rozmiaru, jest przewrażliwiony na tym punkcie]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isyan będzie za tydzień we wtorek :P I na razie mam plany, co będzie w następnych notkach, więc pisanie powinno iść jak z płatka. Czekaj, czekaj, a zobaczysz.
      A jutro powrót do Leonarda ;)

      Usuń
    2. Ja zawsze przecież czekam 3:D

      Usuń

Dziękuję za skomentowanie, bardzo to doceniam.