18.09.2013

O dziewczynie, która znalazła się w innym świecie

Przedwczoraj zostałam zastrzelona przez Imaginację. Jej oczekiwania mnie przerosły. Po całym dniu roboty, nic nie udało mi się zrobić. Nawet nie patrzyła na mnie, tylko BUM!, patrzę - jestem martwa.
Ale to było przedwczoraj, znów jestem wśród żywych, jest środa, dzień nowego postu. 
Zastanawiałam się, o czym napisać. Mam tyle informacji do przekazania, że nie mogę wybrać niczego z tego bałaganu, który jest w mojej głowie. Bohaterowie, bronie, stroje, mapa, zwierzęta - tyle możliwości! Jednak wolę zacząć od podstaw. Głównym fundamentem, na którym opiera się historia, jest postać Limeny, lecz w związku z pracą nad rysunkiem, pod pilną strażą mojego mężczyzny (chciał wystąpić w tym blogu, więc występuje), przedstawiającym bohaterkę, zdecydowałam się napisać o niej kiedy indziej. Mam nadzieję, że moje "dzieło" zostanie skończone za tydzień, abym mogła je wstawić na bloga.

Fantazje o fantastyce
Inna postać, która pojawia się w opowieści jest Dominika. Jej osoba jest dość ważna - tak się złożyło, że to ona jest narratorem. Mogłam ją pominąć, mogłam stworzyć narratora wszechwiedzącego, jej rolę w późniejszych wydarzeniach mogłam zastąpić kimś innym. Czemu tego nie zrobiłam? Ponieważ ważne było dla mnie ukazanie świata przez kogoś, kto jest obcy, kto poznaje nowe prawa, które nie są wcale takie same, jak na Ziemi. Ponieważ chciałam, aby ta osoba była bliska czytelnikowi, była taki, jak on, była normalna.
Właśnie. Jeśli o normalność chodzi. Ile razy wchodziłam do księgarni, brałam książkę i odkładałam ją tylko dlatego, że na okładce było napisane: "Lucy ma 16 lat i jest normalną dziewczyną, do czasu, aż bla-bla-bla". No skoro jest nienormalna, to jak może być normalna?! Nie chciałam, aby Dominika była stworzona na podobnym schemacie. To miała być najnormalniejsza osoba na świecie. Nastolatka, która wkracza na nowy etap życia, uwalnia się od macochy i jedzie do innego miasta studiować. Nastolatka, która ma problemy z otwarciem się na innych. Nastolatka, która uwielbia świat książek, świat gier, świat fantasy (ups, chyba właśnie opisałam siebie). I nagle ta normalna osoba trafia do jakiegoś dziwnego świata, gdzie musi nauczyć się życia od podstaw. A w dodatku ktoś ma plany w stosunku do niej. 
Dziewczyna miała problem. Owszem, chciała wskoczyć do jakiegoś fantastycznego świata, byleby jak najdalej od Polski, od macochy, od swoich życiowych problemów, ale jak już się tam znalazła... Cóż, nie była na to gotowa. Gdyby tylko ktokolwiek jej powiedział, że tak się stanie, może nauczyłaby się władać jakimś orężem, przeszłaby przez jakąś szkołę survivalu, przygotowałaby się, ale nigdy nie dostała takiej szansy. W żaden sposób nie potrafiła się utożsamić z nowym światem. Znowu chciałaby przeskoczyć, tym razem do swojego dawnego życia, do problemów, jakie kiedyś miała. Dodatkowo, bez jej wiedzy i zgody, została przyłączona do drużyny, która ma niełatwe zadanie, które ją mało obchodzi i w ogóle nie dotyczy. Zadałam sobie pytanie: co lub kto musiałby ją przekonać do zmiany zdania i utożsamienia się ze światem Limeny? Jakie wydarzenie musiałoby na nią wpłynąć i w jaki sposób? 
Jak już wspomniałam, dziewczyna lubiła świat gier. W jej życie wplotłam wydarzenie z mojego życia, sprzed jakiś 5 lat (rocznica mija 31 października) - pozwoliłam jej stworzyć w wirtualnym świecie Limenę, a później Sashilę. Dziewczyna miała sądzić, że to ona stworzyła wojowniczkę, którą później dane jej było poznać.

W czarnym jej do twarzy
Podobnie jak Limena, Dominika także została stworzona w grze, choć wykorzystałam tylko jej wygląd (który także musiałam zmienić) i klasę. Jako guardian swordsman, co tłumaczę sobie jako obrońca szermierz, używa tarczy i miecza... Czekaj, czekaj! Wróć! Przecież to jest normalna osoba, nie umie nawet walczyć! Wygląd... To, co niestety musiałam zmienić, to kolor włosów. Pierwotnie był to amarantowy (spojrzałam nawet do Wikipedii, żeby się upewnić) i w grze przepięknie komponuje się z niebieskimi oczami, ale cóż... życie jest, jakie jest, a ludzie nie mają amarantowych naturalnych włosów. Dominice dostała w zamian czarne długie włosy, które lubiła nosić rozpuszczone. Dopiero rozwój wydarzeń sprawi, że zacznie czesać się w dwa kucyki (wzór w nagłówku).

Nowy świat, nowe imię
Polskie imię w innym świecie pasuje, jak kawa z solą (dziękuję Naranowi za to piękne porównanie), chociaż co jak kto lubi. Oczywiście, gdy Dominika przedstawiała się po raz pierwszy, podała swoje prawdziwe imię, lecz w obcym świecie zaczęła funkcjonować jako Sashila. Prawdopodobnie gdzieś tam w środku opowieści okazać się może, że Sashila znaczy w jakimś dziwnym języku "Nieustraszona" albo "Waleczna" albo "Dziewczyna o Siedmiu Nogach". Różne rzeczy ta moja Imaginacja może wymyślić.

Żabia Imaginacja
O, a tak już na marginesie o Imaginacji. Jakiś tydzień temu czytałam Podatek Mileny Wójtowicz i tam były żaby. Dość specyficzne żaby, które naoglądały się Pulp Fiction i chciały być jak Uma Thurman. Jedna z nich założyła blond perukę i gdyby nie to, że musiały być blisko wody (to jest wanny), to pewnie by tak po mieście chodziły i pulpfictionowały. Mimo że te małe stworzonka dodały mnóstwo humoru do powieści, wiadomo było, że nie wolno z nimi zadzierać. Właśnie taką wredną, śmieszną żabą w blond peruce jest moja Imaginacja. Znów trzyma pistolet przy mojej głowie...

4 komentarze :

  1. świetnie napisane.. rzadko kiedy spotykam blogi, które tak mnie zaciekawiają i tak przyjemnie mi się je czyta.. na pewno jeszcze nieraz tu wrócę ^^

    zapraszam do mnie ;)
    http://anuula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. I jak tu się nie przyznać do pokrewieństwa? ;D
    Piszesz świetnie, chcę mieć już twoją książkę u mnie na półce.
    żałuję tylko, że tych żab nigdy nie zobaczyłam, ale jeszcze nadrobię ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narysuję Ci ją kiedyś... Ale Imaginację, czy żabę? :P

      Usuń
  3. Obie <3 Wizja żaby w peruce podbiła moje serce :3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za skomentowanie, bardzo to doceniam.